Czy trening funkcjonalny, który znasz to absurd?
SZYMON MOSZNY • dawno temu • 4 komentarzeKiedyś trening w siłowni/klubie fitness był łatwiejszy. Wiodącą metodą treningową był ciężkoatletyczny trening oporowy, bazujący na ściśle określonych regułach, stworzonych przez Weidera w latach pięćdziesiątych i pieczołowicie rozwijanych przez ostatnie dziesięciolecia.
Podstawą tego treningu była obserwacja, że mięśnie rosną, jeśli są poddawane wzrastającym bodźcom, wykonywane w seriach i co ważniejsze — w sposób izolowany. Czy to ze względu na większą skuteczność, czy też dla bezpieczeństwa, przez całą drugą połowę XX wieku bazowano na ruchach jednopłaszczyznowych. Wszystko zmieniło się, kiedy z fitnessu zrobił się po prostu wyjątkowo dochodowy biznes.
Szukając klientów i metod oszukania ich własnego lenistwa zaczęto coraz częściej korzystać z dwóch światów — treningu motorycznego stosowanego w sportach i metod stosowanych w fizjoterapii. Podczas gdy ten pierwszy jest łatwiejszy do rozgryzienia, ten drugi nastręcza wielu problemów, gdyż niewłaściwie rozumiany prowadzi do stworzenia quasi-medycznych hybryd. Jedną z nich jest twór, szumnie określany jako trening funkcjonalny.
FUNKCJONALNY.. MARKETING
Pozwolę zaczerpnąć z opisu jednej z firm prowadzących fizjoterapeutyczne szkolenia z treningu funkcjonalnego:
"Trening funkcjonalny" ma swoje pierwotne źródło w funkcjonalnych koncepcjach (metodach) fizjoterapeutycznych. Ze względu na swoją efektywność został bardzo szybko zaadaptowany do pracy z zawodnikami i osobami uprawiającymi sport rekreacyjny. Popularyzacja treningu funkcjonalnego i pojawiające się regularnie jego "odmiany", często poparte dużymi nakładami marketingowymi, spowodowały, że wiele zagadnień zostało uproszczonych i zniekształconych. Często ta niekorzystna ewolucja miała na celu maksymalne uproszczenie wiedzy i oderwanie jej od fizjologii, anatomii i biomechaniki. W chwili obecnej ta uproszczona wersja treningu funkcjonalnego w wielu miejscach stała się niestety wersją obowiązującą. Często jedynym osiąganym efektem treningu jest zmęczenie zawodnika, a nie poprawienie danej funkcji (umiejętności, sprawności, cechy).”
Kiedyś na jednym (wyjątkowo słabym, zresztą) szkoleniu, dowiedziałem się, że trening funkcjonalny to taki trening który wykonuje się przy użyciu przyborów innych niż sztangi i sztangielki i bez użycia maszyn. Według prowadzącego, każde ćwiczenie, które można wykonać przy użyciu TRX, BOSU, Kettli, Powerbagów etc. to trening funkcjonalny.
Na innym, nieco bliższym prawdy, że trening funkcjonalny to taki, który jest złożony z ćwiczeń, naśladujących ruchy wykonywane w życiu codziennym. Jest to nieco bliższe prawdy, choć i tak błędnie interpretowane. W końcu kto wykonuje swingi 32kg kettlem, burpees, przysiady na jednej nodze stojąc na BOSU w ciągu dnia?
Owszem, taka metoda przynosi szybkie rezultaty i przyczynia się do poprawienia funkcjonowania ciała podopiecznego. Ale taki efekt przyniesie każdy trening z wykorzystaniem tych przyborów, angażujący wiele grup mięśniowych, bazujący na łańcuchach biokinematycznych i ruchach wielopłaszczyznowych. Tylko nie nazywajmy tego, póki co, treningiem funkcjonalnym. Chyba, że wprowadzisz do swojego treningu następujące podstawy.
PODSTAWA 1: DIAGNOZA DEFICYTÓW MOTORYCZNYCH
Trening nie może być nazwanym „funkcjonalnym” jeśli nie będzie poprzedzony konkretną diagnozą, w trakcie której określi się stopień zaburzenia podstawowych wzorców ruchowych, zaistniałych kompensacji, zdywersyfikowania przykurczów od sztywności, zaburzeń siły i wytrzymałości siłowej mięśni w konkretnych łańcuchach. Dopiero kiedy określisz z czym właściwie podopieczny ma problem, dopiero wtedy można zaordynować konkretny zestaw ćwiczeń.
PODSTAWA 2: ZROZUMIENIE MECHANIZMU STABILIZACJI DYNAMICZNEJ
Choć każdy dobry trener wie więcej o mięśniu poprzecznym brzucha, niż o każdym innym, to czasami nawet na zajęciach Pilatesa instruktorzy zapominają o uczeniu jak jest on ważny i jak ko-kontrakcja całej grupy wpływa na układ stabilizacji kręgosłupa w ruchu. Zaburzenie skurczu tego mięśnia przed zainicjowaniem ruchu mięśni agonistów można uznać za pewnik u osób cierpiących na bóle krzyża, jednak wciąż trenerzy nie są w stanie przełożyć wiedzy teoretycznej na praktyczną. Przed rozpoczęciem ćwiczeń należy zrobić wszystko, by podopieczny zrozumiał, jak ważne jest napięcie mięśni głębokich przed zainicjowaniem ruchu. Dopiero wtedy można zacząć trening na poważnie.
PODSTAWA 3: PRACA NA NISKIM I WYSOKIM NAPIĘCIU MIĘŚNI
W ciele człowieka istnieją mięśnie które mają różne przeznaczenie — część z nich stabilizuje, a część odpowiada za siłę i przyspieszenie. Trenerzy pracują wyłącznie na tych drugich, co nie przyczynia się do harmonijnego rozwoju ciała. Okazuje się, że podopieczny zaczyna dobrze funkcjonować, kiedy aplikuje mu się obciążenia, a rozsypuje, gdy musi dłużej postać. Po czym poznać, że trening nie jest prawidłowy? KIEDY PO DWÓCH TYGODNIACH ODPOCZYNKU ZACZYNAJĄ BOLEĆ PLECY. Oznacza to dysbalans układów głębokiego i powierzchownego - ale ten temat poruszę dokładnie w najbliższej przyszłości.
PODSTAWA 4: ZASADA STOPNIOWEGO ZWIĘKSZANIA TRUDNOŚCI
Podstawowa metoda nauczania ruchu mówi, by zaczynać od ćwiczeń łatwych, stopniowo przechodząc do coraz to trudniejszych. Oczywiste, a jednak rzadko praktykowane przez tych „specjalistów” którzy chcą pokazać klientowi jak łatwo mogą go zmęczyć. W treningu funkcjonalnym należy zachować idealne ustawienie wszystkich stawów, by zagwarantować im prawidłową rotację i ślizg. Próba wykonania ćwiczenia na „ilość” albo na „czas” nie dość, że nie przyniesie lepszych rezultatów, to całkowicie niweluje holistyczny efekt stabilizujący ciało. Dlatego nie nakazuj wyciskania sztangi leżąc na piłce, kiedy dla kogoś pompki są zbyt trudne i zostaw przysiady na bosu na później — gdy ktoś nie radzi sobie z przysiadami stojąc na ziemi.
PODSTAWA 5: KOORDYNACJA I PRACA W STREFIE CENTRALNEJ WAŻNIEJSZE NIŻ SIŁA
Skoro trening funkcjonalny ma reedukować system nerwowy i przywracać utracone wzorce ruchowe, kluczowa staje się praca w strefie centralnej i nauka kontroli własnego ciała. Należy zacząć od tego co najtrudniejsze dla wielu — umiejętności wykonania prawidłowego ruchu i utrzymania przy tym całkowitej kontroli nad kręgosłupem, aby zniwelować generowanie sił ścinających, które uszkadzają narząd ruchu. Dodatkowa siła staje się istotna dopiero na znacznie późniejszych etapach treningu.
Zdaję sobie sprawę, że powyższe to tylko liźnięcie tematu treningu funkcjonalnego. Mam nadzieję, że dzięki tym pięciu powyższym wytycznym zaczniecie patrzeć nieco szerzej na to, co robicie ze swoimi podopiecznymi. Trening funkcjonalny to próba przywrócenia maksymalnej możliwej sprawności i nie ma tu miejsca na drogę na skróty. Fizjoterapia to ciężka, systematyczna praca, nie sztuczki magiczne.
Ten artykuł ma 4 komentarze
Pokaż wszystkie komentarze